poniedziałek, 22 czerwca 2015

Miejski błękit



Czwarty dzień Ramazanu. Wygląda na to, że restauracje w ciągu dnia otwarte, a stambulczycy bezpardonowo delektują się posypywanym hojnie solą lunchem. Na ulicach jednak puściej. Raczej nie Taksimie, ale w konserwatywnej dzielnicy Üsküdar – owszem. Choć i tu je się, pije, pali. Sprzedawcy tureckich obwarzanków na swoich odwiecznych posterunkach. Pracownicy promów zachwalają „świeżo zaparzoną i w ogóle wspaniałą” herbatę. Prawie nic się nie zmieniło.

Prawie, bo pości (oficjalnie) na oko połowa współpracowników.
Prawie, bo wieczorna grupa kończy lekcje o dwie godziny przed czasem, żeby zdążyć dojechać do domu na iftar – kolację kończącą całodniową głodówkę.
Prawie, bo niektórzy z grupy zasypiają na siedząco. Choćby lekcja trwała tylko kwadrans. Nie ma siły.
Prawie, bo nawet objadających się za dnia kuszą zapachy z kuchni głodnych sąsiadów. Nic dziwnego, że wiele osób w czasie Ramazanu tyje. To pewnie ci, co jedzą podwójnie, solidaryzując się z poszczącymi w czasie wieczornej uczty…

A każdego dnia coraz cieplej, coraz bardziej męczyć będzie pragnienie. Choć zainteresowani twierdzą, że to nie problem – najgorsze są pierwsze trzy dni postu, potem organizm się przyzwyczaja i jest już z górki.

Tak czy inaczej, strzeżmy się. Poszczący, nie poszczący – to dla upałów nie ma znaczenia. Summer is coming i walkę z wysokimi temperaturami będą musieli stoczyć wszyscy.

Letnie wojaże, letnie wyprzedaże. Takie, że aż nie wypada zostawać w mieście. Odruchem zdrowym i jak najbardziej oczekiwanym jest zaopatrzyć się w wielki wór na zakupy, a potem wszystkie te klapki, olejki i wodoodporne maskary zapakować do wielkiej walizy.

Walizę trzeba przytaszczyć na lotnisko lub dworzec autobusowy – dla wielbicieli podróży naziemnych (i fanów tureckich autobusów na trasach międzymiastowych – a jedna podróż futurystycznym autokarem firm Ulusoy lub Varan wystarczy, by stać się fanem wiernym i bezkrytycznym).

Trzy miesiące letnich wakacji ku radości pracowników państwowych placówek oświaty. Ku zgrozie rodziców. I zazdrości tych, którzy urlop mają tylko w czasie czterodniowego w tym roku Bayramu. Uwięzionym w Stambule pozostają wodne wycieczki.
Skandal, tak się męczyć w mieście...





Brak komentarzy: